Translate

sobota, 13 sierpnia 2011

Z nudów

Pomiędzy załatwianiem spraw w polskich urzędach i robieniem rewolucji renowacyjnych w domu, przychodzi taki czas, że ani internetu ani tv (bo głupoty same tylko) postanowiłam zatem zaszaleć i zamówiłam sobie pierwszy w moim życiu zestawik do filcowania. ;]
Pozazdrościłam Gabi i innym filcomaniaczkom i zdecydowałam się spróbować.
Moje koraliczki zostały w Szkocji więc nie pokolczykuję sobie dla relaksu. :(

Mam nadzieję, że przesyłka dojdzie szybko.
A wogóle to chce mi się już do domu w Edinburghu.
Choć już sama nie wiem gdzie mój dom.
Nostalgicznie jakoś mi ostatnio. I wiem, że i tak będzie mi bardzo trudno wyjechać z Polski tym razem.
Czuję, że coś się kończy nieodwracalnie.
Nie jestem dość silna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz